Różnorodność dryfuje w adwokaturze
…czyli o problemach, pęknięciach, politycznych zagrożeniach i puchnięciu środowiska rozmowa z Jarosławem Szczepaniakiem
„Kronika…”: Od dawna jesteś zaangażowany w prace samorządowe. Zajmowałeś się sportem, współpracą ze środowiskiem adwokackim na Ukrainie, a ostatnio z Komitetem Obrony Demokracji.
Jarosław SZCZEPANIAK: Tak, ale jeżeli mówimy o sporcie, to bardziej chodzi o integrację środowiska niż o wyniki. A współpraca z samorządem adwokackim Ukrainy i działalność w KOD mają wspólne źródło – potrzebę przeciwstawiania się łamaniu praw człowieka i zasad demokracji. Odrobina odwagi osobistej lub, jak kto woli, nieliczenie się w walce o te zasady z osobistymi konsekwencjami, sprawiło, że byłem na Majdanie i na różnych marszach. Oczywiście jeszcze motocykle i nasz Klub!
Co dominuje? Co ma największy wpływ na adwokaturę?
Wszystkie te obszary są ważne. Jednak integracja jest dla naszego samorządu teraz szczególnie istotna. Podziały w adwokaturze istnieją w wielu obszarach. Dzielimy się według wieku, światopoglądów, finansów. Widać podziały towarzyszące wizjom kształtu naszego samorządu. Chyba nigdy nie były one tak silne. To bardzo niebezpieczne. Różnorodność adwokatury to nie jej rozbicie. Ta pierwsza jest czymś normalnym. Jesteśmy środowiskiem zróżnicowanym, co nigdy nam nie zagrażało. Teraz to się zmienia, różnorodność zaczyna dryfować w kierunku rozłamu! Dlatego integracja jest tak ważna. Tylko różnorodny, ale silny i stanowiący monolit, przynajmniej w przekazie zewnętrznym, samorząd może oprzeć się wyzwaniom.
A dlaczego sport ważny?
Sport, kultura, edukacja to tylko niektóre elementy scalania naszego samorządu. Dlaczego sport? Nie jest istotne, co nas połączy. Może to być latanie balonami, jazda konna, dyskusja nad wyrokiem albo sztuką teatralną.
Dlaczego Ukraina?
Dlatego, że adwokatura, na całym świecie, powinna stać na straży praw i wolności obywatelskich. Zgodnie z przepisem art. 1 Prawa o Adwokaturze współdziałanie w ochronie praw i wolności obywatelskich jest naszym obowiązkiem. Ponieważ na Ukrainie te prawa i wolności były łamane, a to nasz sąsiad, uznałem, że polska adwokatura nie może przyglądać się biernie temu, co dzieje się tak blisko nas.
Byłeś tam kilkukrotnie, w trudnych okresach. Jak oceniasz dojrzałość samorządu ukraińskiego?
Powinniśmy współpracować z adwokatami z Ukrainy z kilku powodów. Najbardziej prozaiczny to ten, że jesteśmy sąsiadami, a z sąsiadem powinno się pozostawać w jak najlepszych relacjach. Po drugie, adwokaci z Ukrainy mogą się od nas wiele nauczyć, bo nasz samorząd jest nieco lepiej rozwinięty. Po trzecie, patrząc na Ukrainę przez pryzmat ekonomiczny: to dla polskich adwokatów niezwykle cenny rynek. Leżący obok nas, aspirujący do Europy, na którym już działa wiele polskich przedsiębiorstw. Wreszcie: według ostatnich badań przewiduje się, że w najbliższej dekadzie do Polski wyemigruje nawet ok. 5 milionów obywateli Ukrainy! Dla prawników, w szczególności adwokatów, może to być bardzo obiecująca arena usług prawnych. Możemy być prawniczym pomostem pomiędzy zachodnią Europą a Ukrainą. Struktury samorządu ukraińskiego upodobniły się w ostatnich kilku latach do naszych. To młody samorząd, dajmy więc naszym koleżankom i kolegom trochę czasu!
Spotykasz się z zarzutem, że adwokatura powinna być apolityczna, a twoja współpraca z KOD-em jest zaangażowaniem w politykę?
Zgadzam się, że adwokatura nie powinna wikłać się w politykę, ale nie oznacza to, że powinna być głucha na łamanie prawa. Przywołany przeze mnie przepis art. 1 Prawa o Adwokaturze nakłada na nas obowiązek nie tylko współdziałania w stosowaniu prawa, ale i jego kształtowaniu. Dlatego powinniśmy reagować na tworzenie prawa niezgodnego z fundamentalnymi zasadami państwa demokratycznego, państwa opartego na trójpodziale władz. Milczenie adwokatury w tych kwestiach będzie nie tylko zaniechaniem realizacji naszych ustawowych obowiązków, ale sprawi, że zostaniemy wypchnięci poza orbitę wpływów na kształt państwa, a to może być początek naszego końca. Nie możemy do tego dopuścić!
Jak widzisz swoje miejsce w NRA?
Nie mówmy o miejscach, stanowiskach, funkcjach; one są mało istotne wobec problemów, jakie przed nami stoją. Co powinniśmy zrobić, by wspólnymi siłami uratować nasz samorząd? To, co jest mi najbliższe, na czym, mam nadzieję, troszkę się znam, to integracja. Mam na myśli pakiet działań wewnętrznych, tj. tych, których celem jest integrowanie polskich adwokatów; i zewnętrznych, intencją których jest współdziałanie z innymi grupami zawodowymi oraz samorządami adwokackimi z innych państw. NRA powinna stworzyć centralną bazę adresów e-mail, w której znalazłyby się adresy wszystkich adwokatów i aplikantów, a ORA z całej Polski przesyłać do NRA w ustalonym terminie informacje o planowanych na dany rok konferencjach, imprezach, spotkaniach itp., tak, by stworzyć centralny plan wydarzeń, który byłby przesyłany na adresy e-mail i sms-ami do adwokatów i aplikantów. Trzeba podjąć kroki skutkujące pozyskiwaniem funduszy, które pozwoliłyby na obniżenie kosztów uczestnictwa adwokatów w spotkaniach integracyjnych. Lepszy przepływ informacji, synchronizacja działań integracyjnych i obniżenie kosztów organizacji spotkań, to większa liczba uczestników, scalenie środowiska adwokackiego, lepsza wymiana informacji o problemach i sposobach ich rozwiązywania. Uzupełnieniem takiego mechanizmu integracyjnego mogłaby być też platforma dyskusyjna adresowana do wszystkich polskich adwokatów, powszechny czat, zamiast stu, skupiających niektórych tylko adwokatów, często o podobnym światopoglądzie i jednolitym spojrzeniu na funkcjonowanie adwokatury. Taka platforma dyskusyjna, działająca pod egidą NRA, byłaby miejscem, w którym można by było przedstawiać swoje pomysły, przekonywać do nich, omawiać je i modyfikować. Jeśli idzie o zewnętrzne działania integracyjne, to winny one zmierzać ku polepszeniu relacji z innymi grupami zawodowymi, w szczególności z radcami prawnymi.
Jakie możliwości, większe niż obecnie, miałbyś będąc jednym z przedstawicieli najwyższych władz adwokatury?
Możliwość kontaktu z większą grupą adwokatów, spojrzenie na problemy adwokatury z innej perspektywy oraz możliwość tworzenia i stosowania mechanizmów służących rozwiązywaniu problemów naszego samorządu, integracja w skali makro.
Jakie obecnie największe problemy ma adwokatura?
Obserwując adwokaturę kilkanaście lat widzę wyraźnie linie podziału naszego samorządu. Problemy młodych adwokatów to głównie finanse. Otwarcie kancelarii i zarobienie na jej utrzymanie, a przede wszystkim na utrzymanie rodziny stanowi nie lada wysiłek. Dlatego poszerzanie rynku usług adwokackich jest tak ważne. Służyć temu będzie właśnie integracja zewnętrzna. Przykładem współpraca z adwokaturą Ukrainy i korzystanie z rynku usług prawniczych, który będzie się rozwijać wraz z napływem obywateli tego kraju do Polski. Stąd organizowane przez nas szkolenia dla adwokatów polskich i ukraińskich. Współpraca z ambasadami różnych krajów w celu stworzenia kanałów, umożliwiających rekomendowanie adwokatów z różnych miast Polski po to, by prowadzili sprawy obcokrajowców, to kolejny z przykładów właściwej integracji zewnętrznej. Jest problem reakcji adwokatury na różnego rodzaju sytuacje, mające wpływ na kształtowanie i stosowanie prawa. Problem pomocy adwokatom, którzy nie mogą wykonywać swoich obowiązków. Problem nieetycznego zachowania niektórych, problem reklamy, problem stałego wzrostu liczebności adwokatury, wizerunku, niezależności naszego samorządu itp., itd. Można tak bez końca…
Jak oceniasz poziom integracji środowiskowej?
Dużo już zrobiono, ale trzeba pamiętać, że przez ostatnie siedem lat liczba adwokatów podwoiła się. To zupełnie nowa sytuacja! Większa liczba adwokatów to większa podaż usług prawniczych, podczas gdy popyt nie rośnie tak szybko. Nie możemy zapominać o radcach prawnych, którzy obecnie mając takie same uprawnienia jak my, zwiększają wydatnie tę podaż. To dodatkowo pogłębia kryzys w adwokaturze. Trudniej dotrzeć do kilkunastu tysięcy osób niż do kilku, większa podaż usług powoduje, że spadają ich ceny, a to sprawia, że każdy z nas musi pracować więcej i więcej. Na integrowanie się zwyczajnie nie starcza czasu ni pieniędzy.
Dużo mówi się o reklamie i wizerunku adwokatów…
Tak, rzeczywiście słowo „wizerunek” to ostatnio chyba najczęściej używany przez adwokatów wyraz. To duże wyzwanie w zbliżającej się kadencji NRA, ale też ogromne wyzwanie dla wszystkich Rad Adwokackich w kraju. Mnie ten problem także nurtuje, ale patrzę na wizerunek adwokatury przez pryzmat integracji, bo uważam, że właśnie ona jest źródłem właściwego obrazu naszego samorządu. Armia może być jak pospolite ruszenie: niezdyscyplinowana, targana osobistymi ambicjami poszczególnych dowódców, pełna waśni i niezgody. Albo może być armią zawodową, zdyscyplinowaną, wolną od antagonizmów i awantur. Tak jest z adwokaturą, ale chodzi o wzniesienie się ponad podziały i stworzenie silnej, jednolitej organizacji. Musimy zacząć od samych siebie, od podstaw. Musimy być przykładem dla innych. Wreszcie z naszymi najmłodszymi kolegami powinniśmy dzielić się wiedzą na temat kontaktów z klientami, tajnikami prowadzenia kancelarii, musimy zachęcać do aktywności w samorządzie, musimy odzyskać zaufanie do samych siebie i zaufanie społeczeństwa. Same akcje reklamowe bez fundamentu, którym powinien być etos adwokacki – nie zmienią postrzegania adwokatury.
Rozmowę przeprowadziła: adw. Katarzyna Piotrowska-Mańko
O autorze artykułu
