Wywiad z Dziekanem ORA w Łodzi adw. Jarosławem Zdzisławem Szymańskim
Katarzyna Piotrowska-Mańko: Panie Dziekanie. To już szósty miesiąc Pana kadencji. Sądzę, że Koledzy są ciekawi, jak Pan postrzega ten czas, czy spodziewał się Pan tyle pracy ? Czy wprowadzono jakieś zmiany w funkcjonowaniu Okręgowej Rady Adwokackiej, a jeśli tak to jakie i w tej sytuacji, czy może Pan dziś skomentować – czy spełniają swoje role ?
Dziekan Jarosław Zdzisław Szymański: Obejmując funkcję dziekana ORA Łodzi miałem konkretny plan i program przeprowadzenia zmian w Łódzkiej Adwokaturze zarówno w aspekcie wewnętrznym funkcjonowania władz samorządowych i warunków pracy adwokatów łódzkich i ich integracji, jak również w kreowaniu wizerunku społecznego Adwokatury i wzmocnienia jej pozycji, jako siły społecznej w przestrzeni publicznej. Osiągnięcie tych celów wymaga bardzo dużo czasu i pracy. Więcej niż się spodziewałem. Proszę sobie wyobrazić, iż wydawało mi się, że gdy sceduję na dwóch kompetentnych i pracowitych wicedziekanów (a tacy są) prowadzenie spraw bieżących w zakresie zarządzania pracą biura ORA i poszczególnych referatów, to będę mógł zająć się sprawami – tzw. programowymi i strategicznymi. Tak jednak nie jest. Muszę zajmować się również sprawami bieżącymi i administracyjnymi. Od pierwszych dni mojej kadencji wprowadziłem stałe dyżury dziekańskie dwa razy w tygodniu i przez 6 miesięcy nigdy się nie zdarzyło, aby w czasie dyżurów nie pojawili się adwokaci czy też osoby z zewnątrz. Adwokaci pojawiają się głównie w sprawach problemów z klientami, ale także czasem trudnych relacjach koleżeńsko – zawodowych, osoby z zewnątrz przychodzą po wsparcie ze strony instytucji ochrony praw i wolności obywatelskich, jaką jest Adwokatura (przykładem takiej sytuacji jest Nasze zaangażowanie w sprawę łodzianina aresztowanego w Grecji podczas wakacji z wnuczką).
Wprowadziłem również ponadstandardowy model podziału pracy w ORA. W myśl dewizy, która przyświeca tej Radzie, iż przyszliśmy tutaj do pracy na rzecz środowiska i tylko po to, zostały przeniesione określone kompetencje na zastępców członków ORA. Pani Mecenas Barbara Kosińska organizuje i wspomaga cywilistycznie w programach merytorycznych pracę Komisji Doskonalenia Zawodowego. Pani Mecenas Marzena Warpechowska przejęła przewodniczenie Komisji Parlamentarno-Prawnej, Pan Mecenas Jarosław Bielski został wdrożony w pracę skarbnika, a Pan Mecenas Mariusz Mazepus jest odpowiedzialny z ramienia ORA za sprawy ośrodka wypoczynkowego w Grotnikach i kontakty z samorządem „grotniczańskim”. Została również powołana nowa Komisja Wizerunkowa ORA, której przewodniczy Pani Mecenas Patrycja Leśkiewicz, współpracująca z wicedziekanem Mecenasem Dariuszem Wojnarem, jako odpowiedzialnym za strategię wizerunkową i medialną ORA. Polityka informacyjna zewnętrzna Rady jest realizowana przez Rzecznika Prasowego Mecenasa Piotra Kaszewiaka. Dzięki Rzecznikowi Prasowemu jeszcze nigdy w przeszłości ORA w Łodzi sprawy adwokackie nie były tak często obecne w mediach i to również w elektronicznych. Na szczególne docenienie zasługuje praca sekretariatu biura Rady i osoby sekretarza Rady Mecenasa Sławomira Szatkiewicza oraz zastępcy sekretarza Mecenasa Jarosława Wyrwasa. W chwili obecnej praca sekretariatu przebiega sprawnie bez opóźnień, co ma znaczenie w wykonywaniu terminowym obowiązków w zakresie przekazywania informacji Ministerstwu Sprawiedliwości. Ale praca dla środowiska nie sprowadza się przecież do pracy wykonywanej przez osoby pełniące funkcje w samorządzie. Dla integracji środowiska niezbędna jest aktywność poszczególnych adwokatów, którzy identyfikują się w pełni z samorządną adwokaturą. Działania Rady bardzo wspierają na niwie organizacji spotkań środowiskowych w Radzie doświadczeni adwokaci jak Pani Mecenas Bożena Niciecka-Ostojska, Pan Mecenas Marek Kopczyński, czy też w działaniach promocyjnych i wizerunkowych adwokatury łódzkiej przedstawiciele młodego pokolenia np. Pani Mec. Aleksandra Bieżgalska czy Mec. Piotr Nowakowski.
KP-M: Jak ocenia Pan prace poszczególnych Komisji ? Co chciałby Pan zakomunikować ich członkom ?
J. Z. Sz. Pracę wszystkich komisji ORA zarówno tych regulaminowych jak i ponadregulaminowych oceniam bardzo dobrze, ponieważ członkowie komisji pracują i chcą pracować widząc sens pracy na rzecz środowiska. Miarą sukcesu w pracy samorządowej jest ilość osób w nią zaangażowanych, co samo w sobie sprzyja skuteczności działania. Wierzę, że w ciężkich czasach w wykonywaniu Naszego zawodu, chcemy być razem by budować pozycję społeczną Adwokatury, a zarazem pozycję społeczną każdego z Nas jako członka tej samorządowej wspólnoty. Poprzez udział pracy w komisjach możemy wyjść z marazmu i przeświadczenia, iż Adwokatura nic już nie może.
KP-M: Panie Dziekanie. Słyszę w tej wypowiedzi ogromną dozę optymizmu. Czy jest coś co Pana jednak zaskoczyło ?
J. Z. Sz. Najbardziej zaskoczyła mnie sprawy administracyjne, które na mnie oczekiwały, w szczególności potrzeba negocjacji i podpisania nowej umowy z największym Naszym najemcą, kwestie związane z obowiązkami właściciela budynku (od przeglądów budowlanych po problemy ustawy tzw. śmieciowej), słabość techniczna systemu informatycznego biura ORA, który ma istotne znaczenie w realizacji mojej filozofii dziekaństwa i potrzeb dobrej komunikacji wewnętrznej z członkami Izby, przerost administracyjny (rozwiązałem umowy o pracę i stałego zlecenia). Zaskoczył mnie też rozmiar potrzeby posiadania samorządu i silnej reprezentacji środowiskowej przez wielu adwokatów, którzy dają temu wyraz na dyżurach dziekańskich.
KP-M: Zbliżają się wybory do NRA. Jakie miejsce chce zajmować łódzka adwokatura w tym gremium i z jakimi problemami powinna się zmierzyć ?
J. Z. Sz. Przed Krajowym Zjazdem Adwokatury w Katowicach dziekan wraz z wicedziekanami odwiedzają inne Izby głównie na Zgromadzeniach Sprawozdawczo-Wyborczych, aby Adwokatura Łódzka była na powrót istotnie obecna na mapie adwokackiej kraju, aby pozycja Naszej Izby była adekwatna do jej historii, osiągnięć przeszłości, potencjału intelektualnego i wielkości Izby. Nigdy wcześniej przedstawiciele Izby Łódzkiej nie uczestniczyli tak często w kontaktach z przedstawicielami tak dużej ilości Izb. To buduje pozycję Łodzi w Adwokaturze Polskiej i sprzyja Naszym planom. Moim zamiarem jest przeforsowanie na Krajowym Zjeździe Adwokatury dwóch kwestii: zmiany struktury budżetu adwokatury, o tym mówiłem w moim programie, albowiem Izby przekazują za dużą część składki do NRA oraz zmiany formuły i faktycznej roli NRA poprzez wzmożenie jej bieżącej pracy. NRA nie powinna spotykać się po części kurtuazyjnie raz na kwartał w różnych interesujących krajoznawczo i towarzysko miejscach, ale powinna zbierać się raz w miesiącu, tanio i roboczo na posiedzeniach plenarnych w Warszawie w siedzibie NRA. Drugim celem, jaki stawia przed Nami Krajowy Zjazd, to wprowadzenie do NRA większej niż jeden przedstawicieli Izby Łódzkiej. W ostatniej NRA Łódź była reprezentowana, poza dziekanem, jedynie przez kol. Dariusza Wojnara, co w sposób oczywisty przekładało się na Nasze możliwości choćby w czasie głosowań i pozycję Izby Łódzkiej, choć byliśmy reprezentowani w innych naczelnych władzach Adwokatury (Wyższy Sąd Dyscyplinarny i Komisja Rewizyjna).
KP-M: Startując w wyborach miał Pan bardzo ambitny i wręcz wizjonerski plan. Czy może Pan powiedzieć, co z Pana założeń już udało się zrealizować ?
J. Z. Sz. Realizuję systematycznie mój program przedstawiony Izbie na Zgromadzeniu. Dowodem, iż występując z nim przed środowiskiem byłem przygotowany do realizacji programu jest fakt, że tuż po wyborach wprowadziłem „stałego lekarza sądowego dla adwokatów”, co w chwili obecnej tak dobrze funkcjonuje, że inne Izby idą w Nasze ślady. Udało się zmienić dla adwokatów zasady funkcjonowania Biura Obsługi Interesantów Sądu Rejonowego dla Łodzi – Śródmieścia w zakresie zamawiania akt do czytelni, udało się odzyskać w końcu środki finansowe ze zlikwidowanego Funduszu Inwestycyjno-Remontowego przy NRA w wysokości 400.000 zł na potrzeby Naszej Izby, uregulować wstęp adwokatów na parking przy Sądzie Cywilnym dla Łodzi – Widzewa, dyżury dziekańskie, udało się wprowadzić systematyczne spotkania robocze z Naszymi partnerami z sądów, prokuratur, władz miasta, uczelni, rozwijać formy integracji międzyśrodowiskowej i wewnątrzadwokackiej poprzez spotkania w siedzibie ORA, które cieszą się dużą frekwencją adwokatów z udziałem ważnych gości z innych środowisk prawniczych i opiniotwórczych, jak wieczór pamięci o byłej dziekan śp. adwokat Bożennie Banasik, czy wieczór niepodległości z okazji obchodów 95. rocznicy 11 listopada ze współudziałem przedstawicieli środowisk inteligenckich Naszego miasta i władz, uregulować kwestie urzędówek karnych, choć docierają sygnały, iż nie zawsze wszystko systemowo dobrze funkcjonuje.
Wyzwaniem czasów jest konieczność stworzenia możliwości pracy adwokatów poza wymiarem sprawiedliwości, w którym jest coraz trudniej o klienta. Stąd inicjatywa utworzenia ośrodka mediacji przy ORA, reaktywowanie Sądu Polubownego przy ORA, współpraca (zapoczątkowana przez poprzedniego dziekana) z Łódzką Agencja Rozwoju Regionalnego (tutaj udział Naszych młodych adwokatów w październiku na konferencji w Monachium), współpraca z Fundacją Rozwoju Przedsiębiorczości .
Mój program i wyzwania są na całą kadencję, dużo pracy przede mną, ale uważam, iż w ciągu pół roku udało się już zrealizować sporo ważnych rzeczy. Były także porażki, jak odpowiedź Prezesa Sądu Apelacyjnego w Łodzi w kwestiach zaliczkowych wypłat za obrony z urzędu.
KP-M: Jak to jest godzić funkcję Dziekana z prowadzeniem Kancelarii ? Jak znajduje Pan na to czas i siłę ?
J. Z. Sz.: Rzeczywiście jest to bardzo trudne do pogodzenia. Warunkiem sukcesu jest dobra organizacja, samodyscyplina i do tego wszystkiego zdrowie, może też trochę pasji. Kancelaria mimo wszystko trochę cierpi na moim obciążeniu nowymi obowiązkami. Muszę pozostać konsekwentny i wykonać swoje zobowiązanie wobec środowiska skoro podjąłem się pewnej misji. Postaram się to przez trzy lata uczynić najlepiej jak potrafię. Oczywiście cierpi na tym życie osobiste, to także kwestia pewnych wyborów w rodzinie, która to toleruje.
KP-M: Co jest najprzyjemniejsze w byciu Dziekanem ?
J. Sz.: Najprzyjemniejszym będzie dla mnie satysfakcja środowiska z tego co czynię i do czego zmierzam w interesie adwokatów i Adwokatury Łódzkiej.
KP-M: Co jest w tej funkcji przykrym obowiązkiem ?
J. Sz.: Najbardziej przykrym, choć w aspekcie ludzkim i oficjalnym bardzo istotnym, jest obecność dziekana na uroczystościach pogrzebowych zmarłych członków Izby i wygłaszanie mów pogrzebowych, czasem w sytuacjach, w których trudno wydobyć z siebie słowo, to przeżywałem na pogrzebie koleżanki śp. adw. Danuty Gortat w Dęblinie.
KP-M: Czy objęcie funkcji Dziekana coś w Panu zmieniło ?
J. Sz.: Pełnienie funkcji Dziekana, w tak trudnych dla adwokatów i Adwokatury czasach uczy pokory, która wynika z poczucia olbrzymiej odpowiedzialności. Poza tym adwokaci, to w większości straszni indywidualiści, ja także, a praca dla wspólnoty wymaga kooperacji społecznej co za tym idzie kompromisu, tego się uczę.
KP-M: Jakie wg Pana możliwości stoją przed Adwokaturą i jakie miejsce chciałby Pan stworzyć dla łódzkich adwokatów ? czy w ogóle uważa Pan, że to Pana ‘zadanie’ ?
J. Sz.: Moim marzeniem, pomimo pauperyzacji Adwokatury i nieprzychylności rządzących wobec Nas, jest uczynić wszystko co może dziekan, aby przywracać pozycję Adwokatury w społeczeństwie zarówno na poziomie Izby jak i w wymiarze krajowym poprzez udział w NRA.
KP-M: Serdecznie dziękuję Panu za rozmowę. Mam nadzieję na spotkanie i podobną rozmowę za kolejne pół roku.
O autorze artykułu
