Kongres Kobiet. Nowa jakość w życiu społecznym
Dwa lata temu miałam okazję poznać i brać udział w I-Łódzkim Kongresie Kobiet. Niewiele wiedziałam wówczas o Kongresie Kobiet poza tym, że firmują go nazwiska znanych kobiet, takich jak Magdalena Środa, Monika Płatek, Barbara, Labuda, Dorota Warakomska, Kazimiera Szczuka i wielu innych.
Kongres odbył się w kwietniu 2013 roku i składał się z panelu głównego i paneli tematycznych. Co mnie wówczas zadziwiło to rzadko spotykany entuzjazm organizatorek i uczestniczek Kongresu. Entuzjazm, jakiego od dawna nie widziałam. Uczestniczkami Kongresu były kobiety mieszczące się w zupełnie różnych przedziałach wiekowych, zarówno singielki, jak i żony i matki. Nie zabrakło także licznej grupy seniorek, ale również pań nadal czynnych zawodowo. Bliżej nieokreślona siła spowodowała, że w jednym miejscu i czasie postanowiły spotkać się i podyskutować kobiety, niezależnie od wieku, wykształcenia, czy wykonywanej profesji. Przedstawicielki biznesu, sztuki, prawniczki, urzędniczki państwowe, pracownice społeczne, polityczki, socjolożki, historyczki, nauczycielki czy filolożki. Kobiety będące na różnym etapie życia, mające rozmaite, niekiedy rozbieżne cele i aspiracje oraz pasje życiowe. Odkryłam, że te wszystkie kobiety łączy jakaś wspólna sprawa, dla której pragną się ze sobą spotykać i dyskutować. Zaczęłam się zastanawiać, skąd ta potrzeba u tych wszystkich kobiet. Już od kilku lat odbywał się przecież coroczny Kongres Kobiet w Warszawie.














Coraz to nowe miasta w Polsce organizowały swoje kongresy regionalne. I nie poprzestawały na jednym. Kończył się kongres, a już była mowa o następnym. Jakie kolejne tematy ważne dla kobiet trzeba poruszyć, który punkt okazał się tak ważny, że należy go rozwinąć, zaprosić ekspertów, na co zabrakło czasu, jaka istotna sprawa wypłynęła w czasie dyskusji. Wielkie kontrowersje wywołał tzw. „system suwakowy” w czasie ostatnich wyborów do parlamentu europejskiego. Wszak kobietom suwak nie jest potrzebny. Przecież kobiety są już w polityce. Zresztą większości kobiet polityka w ogóle nie interesuje. Pewien skrajnie prawicowy polityk uważa nawet, że i prawa wyborcze kobietom są nie potrzebne- przecież i tak głosują tak jak ich mężowie (ojcowie). Kobiety stanowią ponad połowę społeczeństwa. W sejmie obecnie jest 24% kobiet. W senacie mniej niż 15% . Są obecne, ale czy ktoś ich słucha? Na czele żadnej większej partii politycznej nie stoi kobieta. Rzadko zapraszane są do debat publicznych. Jeśli w nich uczestniczą, są w przeważającej mniejszości. Nie zawsze są dopuszczane do głosu. A przecież kobiety mają równe prawa do zajmowania się polityka zagraniczną, obronnością czy przemysłem zbrojeniowym, a w pewnych dziedzinach z pewnością większe kompetencje, jak w sprawie zasiłków rodzinnych, żłobków czy funduszu alimentacyjnego. Niewątpliwie są to sfery życia zdominowane przez kobiety. Dlaczego kobiety spotykają się na kongresach kobiet? Pragną rozmawiać o sprawach dla nich ważnych, bo mają wiele do powiedzenia. Chcą być obecne w życiu politycznym, żeby współdecydować w imieniu kobiet o sprawach, które ich dotyczą. Bo kobiety wspaniale sprawdzają się we władzach samorządowych i mają ambicje polityczne. Jako czynne zawodowo żony i matki są doskonałymi organizatorkami. Mają wykształcenie i kwalifikacje. Znają swoją wartość i domagają się, aby ich prawa były respektowane. Mają własne zdanie i nie chcą ograniczać się do roli paprotki, ozdoby w męskim towarzystwie. Nie godzą się na dyskryminację ze względu na płeć, której przejawem są chociażby o ponad 20% niższe zarobki kobiet na równorzędnych z mężczyznami stanowiskach. Chcą wreszcie przełamać stereotypy, prowadzące m.in. do wtórnej wiktymizacji ofiar przestępstw seksualnych. Przykładowo takie, że to kobieta się przyczyniła, sprowokowała gwałciciela, bo miała na sobie krótką spodniczkę. Po nagłośnionym w mediach brutalnym gwałcie w lesie kabackim feministki maszerując w proteście wołały „Dokądkolwiek idziesz i jakkolwiek jesteś ubrana, nikt nie ma prawa Cię gwałcić”. Feministki nie walczą przeciwko mężczyznom, ale walczą o sprawę. O rodzinę w której jest wzajemny szacunek. O prawo do decydowania o sobie – swoim życiu, ścieżce zawodowej, o kontrolowane macierzyństwo.
Feminizm trzeciej fali (zwany postfeminizmem), którego jesteśmy świadkami to ruch niezwykle różnorodny, co jest jego główną siłą. Wskazuje na różnorodność kobiecych perspektyw i doświadczeń, uwikłanych w odmienność religijną, rasową, kulturową czy ekonomiczną. Przywiązuje dużą wagę do wpływu języka na rzeczywistość społeczną. Stąd nowe, żeńskie nazwy zawodów. I oczywiście tematyka genderowa, odróżnienie ról narzuconych nam społecznie od tych, które determinuje biologia. Kongres Kobiet nie jest partią polityczną. To stowarzyszenie, w którym jest miejsce dla różnych kobiet o różnych poglądach, celach i priorytetach życiowych. To wielki, tęczowy parasol, pod którym skupiają się różne organizacje kobiece i równościowe. To platforma do partnerskiej współpracy i wymiany doświadczeń. Przykładem jest największa w Polsce organizacja feministyczna – Fundacja Feminoteka z Joanną Piotrowską na czele i jej warsztatami Wendo. Kongres Kobiet to miejsce, w którym kobiety bezpartyjne i z różnych partii politycznych dzielą się swoim doświadczeniem z tymi, które dopiero stawiają w polityce pierwsze kroki. Z Kongresem współpracuje również Akceptacja – Stowarzyszenie Rodzin i Przyjaciół Osób LGBT, pod której skrzydłami zorganizowana została kilka lat temu niezwykła kampania billboardowa ze zdjęciami znanych Polek i Polaków wraz z ich homoseksualnymi dziećmi. Feminoteka wraz z Kongresem Kobiet walczyły o ratyfikację Konwencji antyprzemocowej. 5 grudnia 2014 r. w Warszawie odbył się przed Sejmem zorganizowany przez KK Marsz Pand (dla niewtajemniczonych – panda to w żargonie policyjnym kobieta z podbitymi oczami). Po uchwaleniu konwencji przez Sejm cała Polska wysyłała maile z przygotowaną przez KK treścią petycji do Senatu i Prezydenta o uchwalenie i podpisanie konwencji. 14 lutego 2015 r. prawie 50 miast w Polsce zatańczyło wraz z ponad 200 innymi krajami w ramach akcji One Bilion Rising „Powstań Przemów Tańcz” taniec przeciwko przemocy wobec kobiet i dziewcząt niepełnosprawnych – narażonych trzykrotnie częściej na przemoc niż inne kobiety. Organizatorem akcji jest Fundacja Feminoteka, a ambasadorką OBR w Łodzi była sędzia Anna Maria Wesołowska, od lat zaangażowana w problematykę zwalczania i przeciwdziałania przemocy. W zeszły weekend odbył się I Kongres Kobiet w Słupsku pod patronatem Roberta Biedronia i marszałkini sejmu Wandy Nowickiej pod hasłem „Uwolnić energię kobiet”. Dwa dni trwał II Łódzki Kongres Kobiet w 2014 r., gdzie wśród wielu innych paneli tematycznych znajdował się panel prawniczy, na którym omawiane były prawne aspekty małżeństwa i konkubinatu. Po II ŁKK organizowany został przez Stowarzyszenie Łódzki Kongres Kobiet cykl miesięcznych bezpłatnych warsztatów dla kobiet i ich rodzin “Quo Vadis Femino” prowadzonych przez specjalistów w różnych dziedzinach. Stowarzyszenie Łódzki Kongres Kobiet stworzyło również Kuźnię Przedsiębiorczości. We wrześniu na warszawskim Torwarze odbędzie się VII Kongres Kobiet pod hasłem „Jak nie my, to kto? Jak nie teraz, to kiedy?”. W listopadzie odbędzie się w Łodzi III Łódzki Regionalny Kongres Kobiet.
Społeczna działalność kobiet ma jeszcze jeden aspekt. Istota demokracji kojarzy się przede wszystkim z procesem wybierania władz państwowych i samorządowych. W rzeczywistości polega na czymś innym. Moim zdaniem dla właściwego funkcjonowania demokratycznych społeczeństw podstawowe znaczenie mają organizacje pozarządowe. W okresie pomiędzy wyborami umożliwiają obywatelom dyskusję o ważnych sprawach publicznych i kontrolują poczynania władz. Niedawno nasza Okręgowa Rada Adwokacka w Łodzi organizowała debaty na temat Łodzi pod hasłem „Demokracja równa się dialog”. Aktywność polskich kobiet jest właśnie przejawem takiego społecznego dialogu. Myślę, że jest w nim wiele miejsca i zadań dla adwokatów.
O autorze artykułu
