Lex Rakowski! Łódzka Rada Miejska w obronie demokracji i Konstytucji
Łódzka Rada Miejska przyjęła stanowisko, w którym zapowiedziała, że będzie się stosować do wyroków Trybunału Konstytucyjnego, także tych, które nie zostaną opublikowane w Dzienniku Ustaw. Uchwalono je podczas sesji już 20 kwietnia 2016 r.
Za przykładem Łodzi tej samej lub zbliżonej treści uchwały podjęły rady innych polskich miast – następnego dnia Rada Warszawy, a później m.in. Poznań, Słupsk, Bydgoszcz, Sopot, Konin, Wałbrzych. Uchwała dotycząca orzeczeń Trybunału przez samorządowców nazywana bywa „lex Rakowski” (od wniosku radnego Macieja Rakowskiego). Wojewoda łódzki Zbigniew Rau zapowiedział, że w trybie nadzoru uchyli uchwałę Rady Miejskiej jako sprzeczną z prawem.
Jednocześnie Rada Łodzi zaapelowała do prezydent Łodzi Hanny Zdanowskiej, by podlegli jej urzędnicy również opierali się na orzeczeniach Trybunału, w tym nieogłoszonych w organie promulgacyjnym. Uchwała została podjęta na wniosek radnego Macieja Rakowskiego, który jest adwokatem – członkiem łódzkiej ORA. Za przyjęciem uchwały głosowali radni PO i SLD, a przeciw – radni PiS.
Prezentując projekt uchwały podczas sesji Rady, radny Rakowski wskazywał, że polityczne zamieszanie wokół Trybunału Konstytucyjnego to nie tylko spór elit, ale również zagrożenie dla zwykłych obywateli, bowiem z czasem narastać będzie niepewność co do tego, jakie prawo obowiązuje w Polsce. Może dojść do sytuacji, w której część organów administracji (w szczególności administracja rządowa) będzie stosować ustawy mimo zakwestionowania ich przez sąd konstytucyjny, a inne organa (na przykład część samorządów i sądy) uznają, że skutecznie orzeczono o ich niezgodności z konstytucją. Rozbieżności mogą dotyczyć spraw życia codziennego, taki problem może na przykład zaistnieć przy stosowaniu ustawy ograniczającej obrót gruntami rolnymi.
W końcu kwietnia Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego również zapowiedziało respektowanie nieogłoszonych orzeczeń Trybunał Konstytucyjnego; podobne stanowisko zajęli sędziowie Naczelnego Sądu Administracyjnego. Politycy partii rządzącej stwierdzili wówczas, że sędziowie SN to „grupa kolesi”, a radom miejskim zagrozili rozwiązaniem i wprowadzeniem zarządu komisarycznego.
– Nie podejrzewałem, że moja uchwała uruchomi lawinę – powiedział „Kronice” adwokat Rakowski – i na pewno nie czuję się bohaterem. Projekt stanowiska zgłosiłem dlatego, że chciałem dać wyraz swoim obawom i niezadowoleniu. Jako prawnik, jako obywatel i jako przedstawiciel mieszkańców Łodzi nie mogłem milczeć, gdy na naszych oczach rujnowany jest porządek prawny państwa polskiego. [LI]
Maciej Rakowski ma 43 lata i zasiada w łódzkiej Radzie Miejskiej od 1994 r. Sześciokrotnie wybierany był przez mieszkańców Bałut. Nie jest członkiem żadnej partii, choć należy do Klubu Radnych SLD. Z Sojuszu wystąpił w 2003 r., gdyż nie akceptował stylu sprawowania władzy przez ekipę Leszka Millera i Andrzeja Pęczaka (którego dziś reprezentuje jako obrońca z urzędu). Zawód adwokata wykonuje od 2000 r., jest także adiunktem w Katedrze Powszechnej Historii Państwa i Prawa UŁ. Kilka dni temu na półki księgarń trafiła jego książka – System parlamentarny do I wojny światowej, która ma być podstawą postępowania habilitacyjnego.
***
Sześć dni po podjęciu uchwały Rady Miasta Łodzi, Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego przyjęło ten sam sposób stosowania prawa.
O autorze artykułu
