Ślubowanie Aplikantów
W deszczowy styczniowy wieczór (piątek 4.01.2013 r.) w Pałacu Poznańskiego, odbyło się ślubowanie kolejnej licznej, prawie stuosobowej grupy aplikantów.
Z okazji tego uroczystego wydarzenia Sala Lustrzana wypełniła się nie tylko przedstawicielami łódzkiej Palestry i przyszłymi aplikantami, ale także ich rodzinami, wybrankami serca i znajomymi, którzy postanowili być w tym symbolicznym momencie razem ze swoimi bliskimi.
Przy stole prezydialnym, tradycyjnie przykrytym zielonym obrusem, zasiedli członkowie ORA: dziekan adw. Zbigniew Wodo, wicedziekan adw. Paweł Sidowski, z-ca sekretarza adw. Maciej Trociński, skarbnik adw. Mariusz Krassowski a także adw. Sylwia Kubiak – Kielichowska, adw. Jarosław Zdzisław Szymański i Kierownik Szkolenia Aplikantów, adw. Bartosz Tiutiunik. Uroczystość poprowadziła adw. Marta Piróg, zaś nad jej prawidłowym przebiegiem od początku do końca czuwała Kierownik Aplikantów Adwokackich ORA mgr Monika Pelc.
Słowa roty ślubowania, przyszli aplikanci powtarzali za obdarzonym niesamowicie silnym głosem, dziekanem ORA Zbigniewem Wodo. To właśnie on, jako pierwszy przemówił do zebranych, nawiązując do tekstu roty, tłumacząc jak ważne zadania stoją przed młodymi adeptami prawa, jednocześnie podpowiadając jak dobrze je wypełniać w swojej drodze zawodowej. Oprócz niego, głos zabrali inni przedstawiciele Palestry.
Szczególnie podniosły charakter miała mowa nestora – adw. Zbigniewa Maciejewskiego, który wygłosił wykład pt „Być adwokatem”, w którym to wykładzie z dumą i pewną dozą wzruszenia wspominał czasy, w których to jemu przyszło stanąć do konkursu na aplikanta adwokackiego. Te wspomnienia stały się zaś pretekstem do mini-wykładu z historii adwokatury. Resztę aplikanci będą musieli sobie doczytać z książki „Historia Adwokatury”, którą wszyscy tego dnia otrzymali.
W dalszej kolejności przemawiał przedstawiciel NRA, Dariusz Wojnar, który zwrócił uwagę aplikantów na to, jak istotną rolę sprawują ich patroni, jednocześnie przywołując osoby swoich patronów, którym tym samym wyraził wdzięczność za ukształtowanie go jako adwokata.
Następnie głos zabrała adw. Krystyna Skolecka – Kona, która z wielką pasją opowiadała o profesji adwokata, jako o zawodzie słowa, zachęcając przyszłych adwokatów, do tego by już w trakcie aplikacji angażowali się w konkursy krasomówcze i podpatrywali swych patronów na każdym kroku. Podobnych rad udzielał aplikantom Kierownik Szkolenia adw. Bartosz Tiutiunik, który wprowadził do patetycznej uroczystości pewien element humorystyczny, formułując tezę o tym, że „Dobrego aplikanta poznaje się po tym, że go nie ma w domu”. Kierownik Szkolenia użył także trafnej metafory, porównując trzyletni okres aplikacji do czasu siania zboża, które przyjdzie aplikantom zebrać dopiero podczas okresu żniw, a więc po egzaminie adwokackim.
Tradycyjnie wyróżniono osoby, które osiągnęły najwyższy wynik z egzaminu wstępnego na aplikację. Ich osiągnięcie zostało nagrodzone wspomnianymi już pozycjami „Historia adwokatury”, które jednak opatrzone zostały specjalnymi dedykacjami Prezesa NRA adw. Andrzeja Zwary. Prymusi otrzymali również zestawy ufundowane przez wydawnictwa prawnicze: Beck, Lex i Lexis Nexis.
W imieniu świeżo upieczonych aplikantów głos zabrał jeden z nagrodzonych za najlepszy wynik, Filip Nowak słowami:
„W imieniu własnym, lecz, o czym jestem przekonany, także w imieniu moich Koleżanek i Kolegów, chciałem podziękować Członkom ORA w Łodzi za zorganizowanie i przeprowadzenie dzisiejszej uroczystości, lecz przede wszystkim za przyjęcie i wprowadzenie nas w szacowne grono aplikantów adwokackich. Dla mnie, jak i dla pozostałych tu obecnych, możliwość przystąpienia do aplikacji i odbycie jej stanowić będzie kolejny, wielki krok do osiągnięcia celu, który wszyscy sobie postawiliśmy, do spełnienia swych zawodowych marzeń. Pragnę jednocześnie wyrazić nadzieję, że za ok. 3,5 roku spotkamy się ponownie, być może w tym samym miejscu, ale przede wszystkim tą samą grupą, by ślubować i świętować nasze wejście do łódzkiej Palestry, czego Państwu, jak i sobie, serdecznie życzę. Dziękuję.”
Nawiązując do róż, na zakończenie swojego pierwszego artykułu do Kroniki, chciałabym świeżo upieczonym aplikantom (a tym samym, sobie samej, bo mam szczęście znaleźć się w tym zacnym gronie) tego, żeby nasza droga zawodowa była usłana różami. Pamiętając jednak, że nie ma róży bez kolców, niech te na które będziemy trafiać nie kaleczą nas zbyt boleśnie.