• Facebook
  • Czytelnia
  • Redakcja i Kontakt
eKronika
  • Archiwum artykułów
  • Szukaj
  • Menu

Home / SEN KLASY ŚREDNIEJ

SEN KLASY ŚREDNIEJ

15 czerwca 2015/w Meritum, Wydanie 58 /Autor adw. Artur Kmieciak

„Prześniona rewolucja” Andrzeja Ledera, to jedna z najważniejszych książek ostatnich lat, bez przeczytania której trudno zrozumieć współczesną Polskę i współczesnych Polaków.

Jest to bowiem książka o tym, jaki jest rodowód dzisiejszych Polaków, jak sami siebie postrzegają, a także o tym, jak bardzo zmitologizowane jest ich postrzeganie swojej historii i jak wielkie mają trudności z  określeniem własnej tożsamości.

Współcześni Polacy to w drugim, góra w trzecim pokoleniu, w olbrzymiej większości, potomkowie  chłopstwa, klasy społecznej, która swoje obywatelstwo, rozumiane jako pełnoprawny udział w politycznym, gospodarczym i kulturalnym życiu narodu uzyskało na skutek wielkiej rewolucji społecznej, jaka dokonała się w Polsce w latach 1939 – 1956, rewolucji – do czego odwołuje się tytuł książki – przez współczesnych Polaków „prześnionej”, to znaczy całkowicie wypartej ze zbiorowej świadomości, tak jakby się nigdy nie wydarzyła.

A rewolucja wydarzyła się przecież,  jej dramatyczny, naznaczony tragedią milionów ludzi przebieg, tak samo jak i głębokość dokonanych przez nią zmian, nie znajduje precedensu w całej polskiej historii. Trudno w niej szukać porównywalnego chociażby procesu, w którym znikają, w dosłownym tego słowa znaczeniu, bo znikają z powierzchni ziemi, całe klasy społeczne, kiedy to rękoma obcych potęg unicestwione zostają dwie wielkie grupy społeczne – wywodzące się z dawnej szlachty  warstwy urzędnicze, wojskowe i ziemiańskie  oraz ponad trzymilionowa  społeczność żydowska.

Bez tej brutalnej rewolucji, dokonanej, co należy raz jeszcze podkreślić, rękoma najeźdźców, nie byłby możliwy –  jakkolwiek szokująco by to nie brzmiało – gigantyczny awans społeczny milionów polskich chłopów, żyjących jeszcze do września 1939 r. w warunkach, jak to kiedyś opisano, „spóźnionego średniowiecza”. Do wybuchu II wojny światowej polscy chłopi nie byli podmiotem polskiej historii, pojawiali się w niej sporadycznie, w sytuacjach wyjątkowych, choć w wolnej już Polsce formalnie mieli pełnię praw obywatelskich, to ich realne życie niewiele się różniło od tego, jakie przez setki lat wiedli ich pańszczyźniani przodkowie. Nie mogli samodzielnie decydować o swoim życiu, dziecko urodzone w chłopskiej chacie w latach trzydziestych mogło być pewne tego, że w chłopskiej chacie spędzi resztę swojego, nie tak zresztą długiego, życia. Sytuację pogorszył wielki kryzys lat trzydziestych oznaczający dla polskiej wsi już nie tylko brak cywilizacyjnego rozwoju ale – szczególnie we wschodnich województwach – cywilizacyjny regres, o czym świadczą meldunki polskich urzędników z tamtych terenów (na przykład o powrocie pod wiejskie strzechy łuczywa).

Wojna wszystko zmienia. Eksterminacja polskich Żydów, wydarzenie o znaczeniu daleko wykraczającym  poza naszą tylko historię, w Polsce oznacza likwidację żywiołu mieszczańskiego. Natomiast działania obu okupantów: niemieckiego i sowieckiego wymierzone w polskie elity doprowadzają do likwidacji kierowniczej warstwy ziemiańskiej, klasy społecznej w Polsce od wieków uprzywilejowanej, klasy z której wywodziły się polityczne, gospodarcze i kulturalne elity kraju, a szczególnie jej warstwy urzędniczo-wojskowe, przez obu okupantów niszczone ze szczególną zajadłością. W powstałą w ten sposób społeczną próżnię wdzierają się masy chłopskie stając się po raz pierwszy podmiotem dziejącej się właśnie historii. Po raz pierwszy miliony ludzi mogą samodzielnie decydować o własnym losie, choć te pierwsze, samodzielne decyzje,  podejmowane są w warunkach całkowitego załamania porządku społecznego, także porządku etycznego, w warunkach, w których stary porządek jest z premedytacją unicestwiany, a nowy dopiero się rodzi.

Ten wielki proces społeczny nie odbywa się jednak na zasadzie bezwładności, w którym bierne masy chłopskie siłą społecznej inercji zajmują miejsce zwolnione za sprawą działań nazistów i komunistów. bookPrzeciwnie, wielu marzy o wyrwaniu się z błędnego koła niezmierzonej nędzy polskiej wsi już od czasów przedwojennych. W nowych, wojennych i powojennych warunkach, realizacja tych marzeń wydaje się wreszcie całkiem prawdopodobna. Wymarzona ziemia, warsztat rzemieślniczy czy wiejski sklepik wydaje się być w zasięgu ręki. Pozostały po zamordowanych Żydach majątek, a właściwie  pozostawione przez Niemców  resztki tego majątku, znajdują nowych właścicieli, z których wielu sięga po niego za cenę popełnienia czynów strasznych, czynów, jakich w normalnych warunkach nigdy by nie popełniło.

Okrucieństwa wobec ocalałych z niemieckiej obławy, ukrywających się Żydów, wbrew dominującemu powszechnie w Polsce przekonaniu, nie miały charakteru jednostkowego i bynajmniej nie były wyłącznym dziełem zdemoralizowanych, współpracujących z okupantem jednostek ale miały charakter powszechny i dokonane zostały rękoma także i zwykłych ludzi, są jednak fragmentem znacznie szerszego zjawiska, jakim było masowe doświadczenie przemocy w miejscu, w którym starły się dwa dwudziestowieczne totalitaryzmy.

Pomijając już monstrualności wywołane działaniami wojennymi czy hitlerowskim i komunistycznym terrorem, to wśród doświadczeń wielu zwykłych ludzi wymienić należy cierpienia wywołane takimi zjawiskami, jak masowe, brutalne rekwizycje żywności, koszmar powojennych migracji, czy w końcu powszechny bandytyzm, zjawisko z którym nie mogła uporać się już II Rzeczpospolita, a którego zasięg i skutki przerażały autorów raportów słanych do Londynu z Delegatury Rządu na Kraj.

To właśnie bandytyzm miał być, zdaniem wielu historyków, na czele listy zagrożeń dla bytu narodowego, wyprzedzony jedynie przez skutki eksterminacyjnej polityki okupantów. Autor „Prześnionej rewolucji” odwołuje się w tym momencie do innej, głośniej książki ostatnich lat, a jest nią „Wielka trwoga. Polska 1944 – 1947. Ludowa reakcja na kryzys” Marcina Zaremby. Opisane w niej zjawiska zupełnie wywracają nasze tradycyjne wyobrażenia o ostatnich latach wojny i reakcjach na jej wydarzenia, które miały miejsce tuż po jej zakończeniu. Zaremba opisuje bandytyzm jako zjawisko masowe, będące udziałem całych zorganizowanych społeczności, przywołuje przykład „bandyckich wsi” na Lubelszczyźnie, w których wielu przedstawicieli męskiej populacji trudniło się rozbojem. Dla Andrzeja Ledera to jednoznacznie negatywne zjawisko ma także, paradoksalnie, także i inną, mniej ciemną stronę. „Jednak w owej rewolcie, zamęcie i chaosie” kryła się ogromna energia. Nie lubimy bandytów, ale trzeba pamiętać, że dla bardzo wielu ludzi – od pokoleń pozbawionych podmiotowości – był to pierwszy okres, kiedy sami i na własną odpowiedzialność podejmowali decyzję”.

Równolegle dokonuje się drugi kluczowy akt wielkiej rewolucji. Jest nim likwidacja politycznych i kulturalnych elit narodu, owej uprzywilejowanej w wolnej Polsce warstwy urzędniczo-wojskowo-ziemiańskiej o szlacheckim rodowodzie. Sposób w jaki się to dokonuje jest w miarę dobrze poznany: począwszy od planowej, eksterminacyjnej działalności hitlerowców, przez Katyń i wywózki, tragedię powstania warszawskiego, stalinowski terror i powojenny program wielkich wywłaszczeń.

To wszystko się dzieje na poziomie faktów. Wielka rewolucja społeczna nie dokonuje się wszakże jedynie na poziomie faktów, nie mniej ważny jest poziom symboliczny. Każde społeczeństwo dysponuje zbiorem pewnych wyobrażeń i symboli. Rewolucja nie może dokonać się w pełni jeśli nie dokona się także na poziomie symboli i wyobrażeń, w przestrzeni, którą autor „Prześnionej rewolucji” nazywa polem symbolicznym.  Pierwszym krokiem jest oczyszczenie tego pola z dawnych symboli, mitów i wyobrażeń, drugim jest wypełnienie tego pola nową, rewolucyjną treścią.  Komuniści zdają sobie z tego sprawę stąd, w pierwszej kolejności, uderzają w tych, którzy z racji pochodzenia, tradycji, wiary, zawodu, czy pełnionej funkcji uosabiają symbole i mity dawnego świata. Nie są jednak w stanie poradzić sobie z etapem drugim, nie są w stanie narzucić masom własnej symboliki i nowych wyobrażeń.

Przez cały okres Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej pole symboliczne pozostaje niezagospodarowane przez komunistów, nowe symbole nie są w stanie ukryć swojego importowanego, sowieckiego pochodzenia co, paradoksalnie, służy przetrwaniu, a nawet odrodzeniu symboli rodem ze starego świata, jak w przypadku powojennego renesansu bardzo specyficznej formy ludowego katolicyzmu.

Podobnie praktyka społeczna charakteryzuje się szczególnym pomieszaniem nowego, industrialnego i kolektywnego porządku ze stosunkami przeniesionym żywcem z przedwojennego folwarku. Komunistyczni notable zarządzają wielkim zakładami pracy na tych zasadach, na jakich dziedzic  zarządzał wiejskim przedwojennym folwarkiem, są to przecież jedyne metody zarządzania, jakie dyrektorzy socjalistycznych przedsiębiorstw i zjednoczeń mieli okazję kiedykolwiek poznać. Niżej podpisany pozwoli sobie w tym miejscu na drobną dygresję, a dotyczy ona właśnie folwarcznych relacji, jakimi, w opinii psychologów biznesu i zachodnich menadżerów, mają się charakteryzować stosunki pracy w polskich oddziałach wielkich międzynarodowych korporacji. Okazuje się, że folwark nie daje się egzorcyzmować z głów także i dzisiejszych, kapitalistycznych menadżerów.

Polscy komuniści ponoszą porażkę nie tylko w sferze symbolicznej, nie udaje się im ani industrializacja gospodarki, ani modernizacja chłopskiego w swojej masie  społeczeństwa. Udaje im się tylko masowa migracja milionów ze wsi do miast, co jest zresztą początkiem końca systemu w chwili kiedy owe miliony zapragną politycznej podmiotowości. W czasach karnawału „Solidarności” domagające się uznania swojej podmiotowości masy robotnicze nie mogą przewidzieć, że w przyszłości, po zawartym porozumieniu między opozycją demokratyczną a generalicją, prawdziwym zwycięzcą okaże się nowa klasa społeczna, dzisiejsza klasa średnia, klasa którą współtworzą obie dogadujące się przy Okrągłym Stole strony, a które tak naprawdę łączy wspólna genealogia, sięgająca korzeniami lat 1939 – 1956.

W ten sposób dokonała się radykalna społeczna rewolucja, która zdaniem Andrzeja Ledera, brutalnie przeorała  tkankę polskiego społeczeństwa i w ten sposób  stworzyła sprzyjające warunki  dla powstania, a następnie dla dynamicznej ekspansji współczesnej klasy średniej.  To właśnie klasa średnia jest głównym beneficjentem zmian, jakie miały miejsce po przełomie 1989 r., a który to przełom był zwieńczeniem procesów uruchomionych wraz z wybuchem drugiej wojny światowej. Przełom polityczny 1989 r. i postępująca za nim radykalna reforma gospodarcza zakończyła proces formowania się współczesnej klasy średniej, nowej klasy „hegemonicznej”, która choć sama niezwykle zróżnicowana, decyduje o zasadniczych kierunkach rozwoju politycznego i ekonomicznego kraju. To właśnie współczesnej klasie średniej Polska zawdzięcza swój spektakularny rozwój ostatnich lat, a w każdym razie, bez jej udziału, trudno sobie taki rozwój w ogóle wyobrazić. Bez rewolucji społecznej lat 1939 – 1956, bez wyrwania się z przeklętego kręgu wyznaczanego na całe stulecia przez wieś i przez folwark nie byłoby to możliwe.

Problem jednak polega na tym, że ta dynamiczna, idąca od sukcesu do sukcesu, polska klasa średnia nie chce o tym wszystkim pamiętać. Nie chce pamiętać o swoim rodowodzie, o swoich prawdziwych korzeniach, karmiąc się fikcjami o rzekomo szlacheckim pochodzeniu lub bezkrytycznie przejmując hiperglobalne wzorce (czego dobrym przykładem dla autora „Prześnionej rewolucji” jest kariera, jaką wśród współczesnego polskiego mieszczaństwa cieszy się sushi). Wystarczy zresztą krótka wycieczka po przedmieściach polskich miast aby od razu zrozumieć, do jakiej tradycji odwołuje się klasa średnia budując niefunkcjonalne pseudodworki, karykaturalnie pomniejszone do skali, jaką narzuca powierzchnia typowej działki budowlanej.

Wielka, nie mająca w polskiej historii precedensu, zmiana społeczna została całkowicie wyparta ze świadomości ludzi, którzy jej właśnie zawdzięczają swoją dzisiejszą pozycję. Rewolucja lat 1939 – 1956 jest w świadomości społecznej całkowicie nieobecna, nie stała się częścią tożsamości klasy średniej, nie została przeżyta świadomie, nie stała się przedmiotem rozumnej refleksji, została przeżyta jakby we śnie i stąd, dla Andrzeja Ledera, jest rewolucją „prześnioną”.  Dla autora w tym powszechnym wyparciu, w zepchnięciu rewolucji do społecznej podświadomości, upatrywać należy przyczyn tej niepewności co do własnej tożsamości, jaka charakteryzuje klasę średnią, co z kolei rzuca cień na całe polskie społeczeństwo, które traci orientację w wyobrażeniach na swój temat, na temat swojej przeszłości, swojego miejsca w świecie i zadań jakie przed nim stoją.

„Uświadomienie sobie swojego miejsca” wymaga jednak uznania trudnej genealogii. Uznania, że prawie wszyscy jesteśmy dziećmi owej nieszczęsnej, przeprowadzonej cudzymi rękami, okrutnej rewolucji, przeorania polskiej tkanki społecznej. Oznacza to – jeszcze raz – wzięcie odpowiedzialności za to, co wówczas się stało. Uświadomienie sobie, że nasi ojcowie czy dziadowie brali, wchodzili, przymykali oczy, ba, zabijali, donosili, zdradzali. Ale też podejmowali decyzje i wyzwania, wędrowali myślami w przyszłość, budowali zręby nowego społeczeństwa. To jest współczesna, przyszłościowa – a nie tylko moralna funkcja takich aktów jak wzięcie odpowiedzialności za Jedwabne. Moralna dotyczy oddania sprawiedliwości innym, przyszłościowa – wzięcia odpowiedzialności za siebie.

Konieczne jest wzięcie odpowiedzialności za wiele jeszcze spraw, takich chociażby jak powojenny los Niemców, Mazurów i Ślązaków, wojna domowa lat 1944 – 1948, chłopskie dziedzictwo i inne, często nadal nierozpoznane. To wszystko jest konieczne, by obudzić się ze snu, w którym największa historyczna transformacja polskiego społeczeństwa jawi się jako koszmar – przerażający, sycący skryte pragnienia, przeżyty bez świadomości”.

O autorze artykułu

adw. Artur Kmieciak
adw. Artur Kmieciak
Ostatnie posty

Archiwum autora

  • Meritum2015.06.15SEN KLASY ŚREDNIEJ
  • Meritum2014.08.05Enigma
Doceń i poleć nas
  • Udostępnij Facebook
  • Wyślij e-mail
https://ekronika.pl/storage/2015/06/cbd8ff6a-2a09-11e4-b0f2-0025b511229e.jpg 360 640 adw. Artur Kmieciak https://ekronika.pl/storage/2019/06/kronika-logo.jpg adw. Artur Kmieciak2015-06-15 20:05:022019-11-01 22:04:56SEN KLASY ŚREDNIEJ

AKTUALNY NUMER

okladka_78_NET

Twój adwokat / Ваш адвокат


twoj adwokat

Dokumenty niezbędne do prowadzenie czynności w sprawach obywateli Ukrainy – zbiór dokumentów do pobrania. WEJDŹ

DOŁĄCZ DO NAS

Odwiedź nasz profil
Dołącz do naszych czytelników

PROPONOWANE STRONY

Odwiedź również inne ciekawe strony. Kilka rekomendowanych przez nas znajdziesz poniżej.
Okręgowa Rada Adwokacka w Łodzi
Naczelna Rada Adwokacka
Adwokackie Centrum Mediacji przy Okręgowej Radzie Adwokackiej w Łodzi
Magazyn ADWOKAT …zajrzyj do adwokata!

Najnowsze artykuły

  • Do samorządu idzie się pracować16 maja 2025 - 00:14
  • Adwokatura ma głos16 maja 2025 - 00:13
  • Do Rady mam blisko16 maja 2025 - 00:12
  • Sądownictwo dyscyplinarne ostoją niezależności adwokatury16 maja 2025 - 00:11

REDAKCJA „KRONIKI”

90-531 Łódź, ul. Wólczańska 199

Kolegium Redakcyjne

42 633 33 73
katarzyna.piotrowska@adwokatura.pl

Wyślij wiadomość
© Copyright - Kronika - Pismo Izby Adwokackiej w Łodzi | polityka prywatności
  • Facebook
Akcja pro bono – dobra robota i efekt motyla. Arbitraż
Scroll to top
Strona wykorzystuje pliki cookies w celach statystycznych i analitycznych. Możesz określić w przeglądarce warunki przechowywania i dostępu do cookies.AkceptujęPolityka prywatności