Nie-boska tragedia, czyli o wspólnocie utraconej
Z prawnego punktu widzenia samorząd adwokacki, jak każdy inny zawodowy, jest korporacją, przy pomocą której jej członkowie wykonują konstytucyjnie chronioną wolność zrzeszania się i wyrażania poglądów. W istocie jest to rodzaj zgromadzenia, podobnie do manifestacji oraz związków zawodowych, z tą jednak różnicą, że ma charakter organizacji ustrukturyzowanej, trwałej i dostępnej tylko dla osób, które wykonują ściśle określony, podlegający swoistemu koncesjonowaniu zawód.
Podobnie jak w przypadku każdego innego zgromadzenia celem funkcjonowania samorządu zawodowego jest nie tylko ekspresja oraz wymiana poglądów, zajmowanie stanowiska w ważnych dla danej grupy sprawach, ale przede wszystkim budowanie wspólnoty. Samorząd zawodowy zrzesza bowiem ludzi, których – przynajmniej z założenia – wiele powinno łączyć. W przypadku samorządu adwokackiego te wspólne cechy są widoczne niezwykle mocno. Chodzi nie tylko o wykonywanie tego samego zawodu, lecz – ze względu na ograniczenia w dostępie do samorządu adwokackiego – także posiadanie pewnych zbliżonych cech osobowościowych i spełnienie przynajmniej minimalnie ustalonych standardów intelektualnych, edukacyjnych i etycznych. Czynniki jednoczące adwokatów nie mają wyłącznie wewnętrznego charakteru. Z racji wykonywania tego samego zawodu na takich samych, ustawowo określonych zasadach mierzą się oni bowiem z podobnymi problemami. Okoliczności zewnętrzne tworzą wspólny fundament, na tle którego ujawnia się kolejny czynnik scalający adwokatów: ich wspólny, ponadindywidualny i przez to do pewnego stopnia także abstrakcyjny interes.
Funkcjonowanie samorządu adwokackiego nie jest l’art pour l’art. Nie jest to organizacja, która działa wyłącznie na płaszczyźnie towarzyskiej ani tylko sama dla siebie. Adwokaci powinni odgrywać istotną rolę w ustroju demokratycznym przez zajmowanie stanowiska w ważnych dla społeczeństwa sprawach, a także stać na straży praw i wolności obywatelskich. Działanie samorządów jest probierzem funkcjonowania systemu demokracji w wymiarze ogólnokrajowym. Problemy, które można dostrzec w działaniu małej wspólnoty, jaką jest samorząd zawodowy, zwykle są odzwierciedleniem problemów pojawiających się w skali ogólnospołecznej. Wysoce szkodliwe jest naśladowanie wadliwych wzorców działania, które zostały wypracowane na poziomie ogólnokrajowym, zwłaszcza w polityce.
W tym kontekście daleko idące zaniepokojenie budzi aktualne funkcjonowanie samorządu łódzkiej (przymiotnik) adwokatury (rzeczownik pospolity; nazwą własną w tym kontekście jest tylko Adwokatura Polska). Błędem jest tworzenie podziałów, frakcji i obozów, zamykanie się na dialog i współpracę. Jako zjawisko wysoko szkodliwe na poziomie funkcjonowania organów izbowych należy ocenić odmowę współpracy ze względu na uprzednie wspieranie innego kandydata niż „właściwy”, większe lub mniejsze złośliwości, takie jak na przykład zupełnie przypadkowa oczywiście organizacja alternatywnej imprezy skierowanej do członków izby z obawy, że wydarzenie „konkurenta” może okazać się sukcesem, blokowanie inicjatyw tylko dlatego, że pochodzą od osób niezwiązanych z rzeczywiście sprawującymi władzę, zawężanie kręgu osób decyzyjnych, utajnianie informacji istotnych z punktu widzenia oceny działania samorządu. Przykłady można mnożyć. Izolacjonizm nigdy nie przyniósł niczego dobrego.
Oczywiście, osiągnięcie stanu wzajemnej miłości i wszechogarniającej sympatii wszystkich adwokatów jest z gruntu niemożliwe, ale też niepotrzebne do sprawnego funkcjonowania samorządu. Niemniej jednak standardem wymaganym bezwzględnie od wszystkich powinien być szacunek, kultura osobista i mówienie prawdy. Działanie w ramach samorządu wymaga też pokory i otwartości na innych ludzi i odmienne poglądy. Nikt nie jest nieomylny, nie ma wyłączności na mądrość i prawdy objawione. Zwłaszcza w obrębie tak wykształconej grupy zawodowej twierdzenie, że inni są głupi, a racja jest zawsze po jednej stronie, zakrawa na idiotyzm.
Niestety, w zwalczaniu negatywnych zjawisk i promowaniu dobrych wzorców nie pomaga manipulacja ze strony niektórych członków samorządu. Manipulacja jest narzędziem tyleż zręcznym, co niegodnym. Zręczny manipulant potrafi zdradzonego przedstawić jako zdrajcę, osobę motywowaną ideałami – jako koniunkturalistę, prawdę – jako kłamstwo, empatę – jako egoistę z przerośniętym ego, dobry pomysł – jako bzdurę. Najczęściej odbywa się to pod pozorem obiektywizmu, ale obiektywne, bezinteresowne ani bezcelowe nigdy nie jest.
Na każdy problem można jednak znaleźć rozwiązanie. Wystarczy odrobina dobrej woli i chęci współpracy. Szukanie antidotum na wspólne problemy powinno odbyć się z zaangażowaniem możliwie największej liczby zainteresowanych. Na tym właśnie polega budowanie wspólnoty, poszukiwanie płaszczyzny dialogu i kompromisu, jednoczenie się w obliczu wspólnych trudności. Mierne funkcjonowanie samorządu jest bowiem problemem nas wszystkich.
Od czego zacząć? Moim zdaniem od uważnego przyjrzenia się osobom piastującym funkcje w samorządzie. Biblijne „po owocach ich poznacie” nie jest tylko pustym frazesem. Czytajmy sprawozdania, obserwujmy, kto rzeczywiście działał na rzecz samorządu, a kto tylko te działania pozorował, zwróćmy uwagę na frekwencję na posiedzeniach organów izby, rozmawiajmy z osobami funkcyjnymi, zadawajmy pytania, także te niewygodne. Odbudowie wspólnoty sprzyja transparentność i podawanie na bieżąco istotnych informacji. Warto też wprowadzić jasne reguły dotyczące dysponowania środkami izbowymi. Zasadą powinno być to, że ze wspólnych pieniędzy w możliwie najszerszym zakresie powinny być finansowane tylko wspólne wydatki. Wspólne środki nie powinny służyć finansowaniu potrzeb tylko niektórych członków izby, a zwłaszcza nie powinny być wykorzystywane głównie przez tych, którzy piastują stanowiska funkcyjne. Pomocna może być także integracja środowiska przez imprezy sportowe, kulturalne itp. Tym sposobem powoli odbudujemy zaufanie i wspólnotę.
O autorze artykułu
