Nastoletnie matki i ich prawne zagadki
Mają kilkanaście lat, świat stoi przed nimi otworem. Wizja przyszłej pracy, szalonych imprez i czerpania garściami przyjemności z faktu bycia młodym zajmuje głowę większości nastolatek. Oczywiście jest jeszcze marzenie o byciu kochaną… Nagle to całe sielankowe życie zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni. Małoletnie matki muszą dojrzeć dużo wcześniej, wkroczyć w dorosłość wiele miesięcy przed ich rówieśniczkami. A taka konieczność wiąże się także z wejściem w świat prawa, które dla młodych mam czasem pozostaje bezlitosne.
Rodzice na dywaniku
Młode matki potrzebują wsparcia, nie powinny być odtrącane. To straszne, że tak wiele osób stara się je izolować, wytykać palcami. Trzeba podejmować wszelkie działania, aby tak nie było – mówi Jolanta Kuropatwa, doświadczona nauczycielka, wychowawczyni, dyrektor gimnazjum, a obecnie pracownik oświaty. – Miałam w swojej karierze trzy przypadki młodych mam. Zawsze starałam się zrobić wszystko, żeby jak najlepiej otoczyć opieką matkę, jej rodzinę, a także dziecko. To, w jakim stopniu szkoła im pomoże, zależy od decyzji Rady Pedagogicznej. W moim gimnazjum nauczyciele przygotowali nawet wyprawkę dla niemowlaka, a uczennica zaliczała klasówki w dogodnym dla siebie terminie. Wszystkie trzy gimnazjalistki nie powtarzały żadnej klasy i bez problemów zaliczyły egzaminy. Oczywiście każdy przypadek jest inny – podkreśla JolantaKuropatwa. – Jedna dziewczyna normalnie uczęszczała na zajęcia, dzieckiem zajmowali się jej rodzice. Z kolei dwie pozostałe same opiekowały się maluchami, przychodziły jedynie na zaliczenia sprawdzianów. Ciąża u nastolatki jest dla niej niewątpliwie trudną sytuacją. Ważne, aby w szkole mogła odnaleźć potrzebne wsparcie.
Spotkałam się z tym, że dziewczyna najpierw przyszła porozmawiać ze mną jako dyrektorem szkoły, dopiero później zorganizowałam u siebie w gabinecie spotkanie z nią i jej rodzicami wcielając się w rolę mediatora.
Kiedyś uczennica urodziła dziecko drugiego dnia egzaminu gimnazjalnego, a nazajutrz, ku zaskoczeniu wszystkich, przyszła zaliczyć część językową. Zapewniliśmy jej wodę, poduszki, komfortowe warunki do pisania. Szkoła jako instytucja najbliższa młodemu człowiekowi, zaraz po własnym domu rodzinnym, powinna być gotowa pomóc rozwiązać każdy
problem ucznia.
Dura lex, sed lex
Czy w każdej placówce oświatowej jest tak przyjaźnie, jak w gimnazjum podległym mojej rozmówczyni? Niestety z publikowanych w mediach materiałów wynika, że często szkoły nie umieją sobie poradzić z problemem ciąży u uczennicy. W statutach gimnazjów, teraz podstawówek czy nawet liceów, nie znajdziemy zapisu o takowej sytuacji, gdyż Rada Pedagogiczna, Rada Rodziców, Samorząd Uczniowski nie przewidują takich sytuacji. Przyszła młoda mama może liczyć na zwolnienie ze szkoły, dyrekcja nie ma prawa usunąć jej z listy uczniów. Jednak stopień pomocy jaki otrzyma, w dużej mierze zależy od nauczycieli danej placówki. Niektórzy biegają od okienka do okienka w MOPSie, dzwonią do szkół policealnych dla dorosłych, aby uzyskać pomoc i możliwość dalszej edukacji dla dziewczyny, której rodzice czasami próbują się odciąć od sytuacji. Jednak gdyby tak pięknie było zawsze, nie byłoby sytuacji ukrywanych ciąż aż do momentu rozwiązania…
Nieletnia matka nie może bowiem pełnić obowiązków rodzicielskich, ponieważ taką opieką otoczona jest ona sama. Sąd wyznacza pełnoprawnego opiekuna – najczęściej rodzica dziewczyny, dziadka, babcię lub w razie ich odmowy albo negatywnej opinii – osobę niezwiązaną z rodziną mamy, także kuratora. Ojciec dziecka może zostać pełnoprawnym opiekunem tylko, gdy sam osiągnął już pełnoletność. Jeśli jego ojcostwo zostało uznane i chce zostać w związku z matką, jest to najbardziej komfortowa sytuacja dla młodych rodziców. Jednak, gdy tata odcina się od swojego dziecka, a skończył już 18 lat, może dojść do paradoksalnej sytuacji – ojciec decyduje o losach niemowlęcia wbrew matce. Na szczęście sąd zawsze wnikliwe rozpatruje tego typu sprawy, więc do takich sytuacji dochodzi rzadko.
„Tak” w imię dorosłości
Obecne prawo aborcyjne obowiązuje wszystkie kobiety w takim samym stopniu bez względu na wiek, a współżycie z dziewczyną, która ukończyła 15 lat, nie jest przestępstwem. Mimo że z pozoru jest to jasny zapis, to sprawa komplikuje się, gdy na świat przychodzi dziecko. Dziewczyna nie zyskuje pełni praw obywatelskich stając się matką – może je dostać jedynie po ukończeniu 16 roku życia i wstąpieniu za zgodą sądu w związek małżeński, o ile jej partner stał się już pełnoletni. Tylko czy pochopna decyzja o ślubie tak naprawdę przyniesie radość młodej rodzinie? Z raportów wynika, że takie związki bardzo często rozpadają się niezwykle szybko. A dochody od ojca nie są gwarantowane jedynie przez formalny związek
– małoletnia także ma prawo do alimentów, a gdy ojciec również nie skończył 18 lat, obowiązek płacenia świadczeń ma prawo w drodze sądowej spaść na jego rodzinę. Może jednak małżeństwo ze względu na osiągnięcie pełnoletności, a nie przez prawdziwe uczucia, nie jest dla młodych mam zawsze dobrym rozwiązaniem?
PESEL (nie) do zdobycia?
Kilka dni zostało do matury, ale mimo to Ola Kosecka, mama rocznej dziewczynki, nie odmówiła mi rozmowy. – Córeczkę urodziłam będąc w drugiej klasie liceum. Przez pryzmat czasu mogę powiedzieć, że bycie młodą mamą jest bardzo zajmujące, ale także… bardzo fajne! Ze strony prawnej jedynym problem było dla mnie nadanie córce numeru
PESEL oraz nazwiska, ponieważ byłam jeszcze niepełnoletnia. Trudności te, jak i inne, np. brak możliwości decydowania o jakichkolwiek badaniach lekarskich dziecka lub szczepieniu miałam tylko przez 2 tygodnie, bo tyle brakowało mi do osiągnięcia pełnoletności. Moja sytuacja była bardzo dobra, ponieważ czas, w którym dziecko należy zarejestrować i wypełnić wszelkie formalności wynosił też 2 tygodnie – dodaje Ola. – Myślę, że w dzisiejszych czasach młode matki nie mają „źle”, wystarczy tylko zdobyć wiedzę na dane tematy, nauczyć się żyć wśród ludzi dorosłych i, co najważniejsze, brać odpowiedzialność za swoje wybory. Rodząc dziecko, zdałam sobie sprawę z tego, co jest najważniejsze w życiu oraz jakimi wartościami należy się kierować. Wszystko to nie byłoby możliwe bez pomocy mojej rodziny, która była ze mną zawsze, kiedy tego potrzebowałam – kończy tegoroczna maturzystka.
Sytuacja młodych matek bardzo często zależy od ich najbliższych. Ola znalazła duże wsparcie u rodziny, jednak niestety nie każda mama może na takie liczyć. Gdy rodzina i szkoła zawodzi, powinno przyjść z pomocą państwo. Jednak czy zawsze tak jest? Cóż, to sprawa dość dyskusyjna… Warto więc na ten temat rozmawiać! Rok 2018 został ustanowiony przez parlament Rokiem Praw Kobiet, dlatego należy się zastanowić czy prawa każdej kobiety, także młodej mamy, są szanowane?
O autorze artykułu

- Uczennica 1. klasy prawniczej XXI LO w Łodzi