Refleksja nad jubileuszem
Obchodzimy jubileusz stulecia odrodzonej w 1918 r. Adwokatury Polskiej. Jest to moment satysfakcji z dotychczasowej historii Adwokatury jako instytucji życia publicznego, prawnego porządku Rzeczypospolitej Polskiej, jej dokonań i roli społecznej, ale również powód do zadumy i pogłębionej refleksji na temat obecnej kondycji i przyszłości.
Bez zbytniej emfazy, patosu i samouwielbienia, możemy jako członkowie Adwokatury być dumni z jej historii i roli publicznej, jaką odegrała w nowożytnych dziejach państwa polskiego. Powinniśmy też być dumni z postaci, które na przestrzeni pokoleń ją tworzyły.
Nie może być kwestionowana rola propaństwowa i patriotyczna odrodzonej na mocy dekretu Naczelnika Państwa Polskiego Adwokatury w okresie budowy niepodległego bytu państwowego po 123 latach niewoli i postawa przeważającej większości adwokatów oraz danina krwi, jaką członkowie palestry oddali w czasie II wojny światowej, ponosząc wśród środowisk inteligencji polskiej gigantyczne straty biologiczne. W okresie PRL-u Adwokatura od procesów politycznych Poznania 1956 r., poprzez Radom i Ursus 1976 r., aż po czas powstania NSZZ Solidarność i noc stanu wojennego broniła ciemiężonych i prześladowanych przez władzę komunistyczną, upominała się o prawa robotników, wolności obywatelskie i prawa człowieka. W owym okresie zdała egzamin z patriotyzmu, demokracji i dojrzałości obywatelskiej. Adwokatura jako instytucja życia społecznego, a także zawód adwokata, cieszyła się wysokim prestiżem i zaufaniem społecznym. Po 1989 r. Adwokatura z takim dorobkiem i wysoką pozycją wkroczyła wraz z całym społeczeństwem w nowy, demokratyczny ład suwerennej Rzeczypospolitej Polskiej i…
Obserwujemy od około dwóch dekad proces degradacji roli i zaniku estymy społecznej Adwokatury oraz wieloaspektowej pauperyzacji zawodu adwokata. Z pewnością zjawisko to jest złożone i wieloprzyczynowe. Próba opisania jego etiologii nie jest łatwa. Można jednak przyjąć, iż zbiegły się przyczyny o charakterze politycznym, społeczno-kulturowym i ekonomicznym.
Wola polityczna w szerszym aspekcie przeobrażeń społecznych spowodowała komercjalizację procesu nauczania na wyższych uczelniach – student stał się klientem, co zniekształciło ideę i istotę studiów wyższych, sprzedawano marzenia, rozbudzano oczekiwania na odnalezienie się absolwentów na rynku pracy i roszczenia, nie zważając na nadprodukcję absolwentów uczelni wyższych różnego typu, statusu i proweniencji. Efekt nastąpił – nadprodukcja absolwentów uczelni wyższych, także prawników. W tym ogólnonarodowym nieszczęściu, choć w statystykach zaczęliśmy przewodzić Europie w ilości osób z wykształceniem wyższym, przydarzyło się nieszczęście dla Adwokatury oraz poziomu i jakości usług prawnych, tj. otwarcie zawodu, a następnie tzw. deregulacja. Generalnie polegały one na przejęciu przez państwo egzaminów, m.in. na aplikację adwokacką i egzaminów adwokackich, co spowodowało zwiększenie ich zdawalności za cenę obniżenia kryteriów merytorycznych i intelektualnego poziomu egzaminów. Doszło do tego, że zlikwidowano egzaminy ustne zastępując je testami i pracami jedynie pisemnymi tak, jakby według ustawodawcy adwokat nie musiał posługiwać się sprawnie słowem mówionym. Odstąpiono od egzaminu ustnego jako formy intelektualnego spotkania zdającego z egzaminatorami, którzy tylko w ten sposób mogli poznać i prawidłowo ocenić formację intelektualną egzaminowanego, jego osobowość, kulturę osobistą i kulturę słowa, wiedzę ogólną i prawniczą. Tzw. otwarcie adwokatury polegało również na poszerzeniu ścieżek dojścia do zawodu adwokata bez odbycia aplikacji adwokackiej. Omówione procesy doprowadziły do geometrycznego wzrostu ilości adwokatów i zaistnienia socjologicznego efektu wielkich liczb, z wszystkimi jego negatywnymi konsekwencjami w zakresie organizacyjnym na wszystkich polach działania samorządu adwokackiego oraz identyfikacji ze środowiskiem i poczuciu wspólnoty adwokackiej.
ałkiem innym zjawiskiem, które odmieniło sytuację konkurencji na rynku usług prawnych, była dążność ustawodawcy do konsekwentnego, sukcesywnego przekazywania radcom prawnym uprawnień zawodowych dotychczas właściwych i przynależnych jedynie adwokatom, co finalnie spowodowało istnienie dwóch zawodów o tożsamych kompetencjach. Nie bez wpływu na sytuację ekonomiczną adwokatów pozostaje również działalność na rynku usług prawnych różnego typu firm prawniczych, w szczególności tzw. kancelarii odszkodowawczych, które często stosują praktyki nieuczciwej konkurencji wobec adwokatów i radców prawnych.
Nie jesteśmy również sami bez winy jako organizacja życia publicznego i środowisko zawodowe. Należy uderzyć się w pierś i zważyć na nasze błędy, a przede wszystkim zaniechania. Przejawiały się one poczuciem ogólnego dobrostanu przez wiele kadencji władz naczelnych Adwokatury. Przejawiały się także brakiem aktywności na polu publicznym, począwszy od zaniedbań w sferze legislacji w sprawach dotyczących Adwokatury i wymiaru sprawiedliwości, poprzez brak koncepcji komunikacji społecznej i dotarcia do społecznej świadomości. Brak ten widoczny był również w edukacji na temat roli naszego zawodu w celu eliminowania negatywnych opinii, uprzedzeń i stereotypów społecznych dotyczących zawodu adwokata, po zbytnią pobłażliwość wobec przypadków patologii i brak determinacji w poprawie nie do końca wydolnych i sprawnych obszarów funkcjonowania samorządu adwokackiego, jak sądownictwo dyscyplinarne. Adwokatura z tak potężną tradycją, etosem i dojrzałością samorządową nie była w stanie przez lata 90. XX wieku i prawie dwadzieścia lat XXI wieku osiągnąć sukcesu takiego, jaki z żelazną konsekwencją wypracowali wspomniani już wcześniej, jako samorząd prawniczy i profesja – radcy prawni.
Dziś w 100-lecie Adwokatury, borykamy się jako środowisko zawodowe z pauperyzacją materialną, znaczącą utratą zaufania społecznego, konkurencją na rynku usług prawnych, również nieuczciwą, brakiem perspektyw zawodowych części młodych adwokatów, zjawiskiem odchodzenia z czynnego wykonywania zawodu lub występowania z Adwokatury.
Władze Adwokatury Polskiej muszą znaleźć w sobie determinację, siłę woli i charakteru oraz kreatywności, aby wiele rzeczy uczynić dla dobra Adwokatury i interesu publicznego, które czynić jeszcze można i należy. Generalnie dotyczą one obszarów, o których wspomniano w kontekście wieloletnich zaniechań. Pamiętajmy o nadchodzących wyzwaniach, jak pomysł wprowadzenia aplikacji uniwersyteckiej, który zmierza do osłabienia samorządu adwokackiego i odejścia od modelu aplikacji jako nauki rzemiosła zawodowego w kancelarii, w oparciu o fundamentalną relację patron-aplikant, jak powracająca co jakiś czas dążność do przejęcia przez państwo sądownictwa dyscyplinarnego, jak konieczność odbudowy autorytetu społecznego zawodu adwokata, jak potrzeba wprowadzenia nowoczesnej i kreatywnej komunikacji społecznej, jak budowa w przestrzeni publicznej trwałych instytucjonalnych relacji z publicznymi partnerami Adwokatury.
Adwokatura jako instytucja polskiego życia publicznego, dzieliła losy całego narodu i przeszła potężne wstrząsy polityczne, społeczne i cywilizacyjne, a jednak przetrwała. Ta oczywista prawda historyczna jest źródłem nadziei.
To, czy i w jakiej kondycji Adwokatura Polska przetrwa przez kolejne lata i dekady, w dużej mierze zależy od Nas samych. Od codziennej pracy zawodowej każdego z Nas, jego etyki, aktywności publicznej, opinii, jaką kształtujemy w wymiarze indywidualnym, jak również zbiorowym jako organizacja.
Z nadzieją i świadomością koniecznych zmian, życzmy sobie samym, dostojnej Jubilatce i społeczeństwu kolejnych 100 lat niezależnej, samorządnej, wolność obywatela ubezpieczającej, o wysokich standardach humanistycznych, intelektualnych i profesjonalnych oraz moralno-etycznych Adwokatury Polskiej.
O autorze artykułu
- Adwokat. Dziekan ORA w Łodzi.
Ostatnie posty
- ekronikaMeritum2018.07.01Refleksja nad jubileuszem
- Wspomnienia2016.05.18Adw. Lech Jan Gąsecki (1953-2016)
- Wydanie 532013.03.16Deregulacja czy rozregulowanie